W czwartek warszawski sąd okręgowy rozpatrywał zażalenie prokuratury na postanowienie Sądu Rejonowego dla Warszawy–Mokotowa, który w lutym br. umorzył postępowanie przeciwko Michałowi S. oskarżonemu o posiadanie środka odurzającego o łącznej wadze 0,39 g i znanemu raperowi Michałowi M. oskarżonemu o posiadanie środka odurzającego o łącznej wadze 1,45 g.
Umorzenie postępowania
"Sąd umorzył postępowanie na podstawie art. 62a ustawy z 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii" - informowała wówczas PAP Samodzielna Sekcja Prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie. Artykuł ten mówi, że: "Jeżeli przedmiotem czynu, o którym mowa w art. 62 ust. 1 lub 3, są środki odurzające lub substancje psychotropowe w ilości nieznacznej, przeznaczone na własny użytek sprawcy, postępowanie można umorzyć również przed wydaniem postanowienia o wszczęciu śledztwa lub dochodzenia, jeżeli orzeczenie wobec sprawcy kary byłoby niecelowe ze względu na okoliczności popełnienia czynu, a także stopień jego społecznej szkodliwości".
Z postanowieniem sądu rejonowego nie zgodziła się prokuratura, która złożyła zażalenie na to postanowienie do Sądu Okręgowego w Warszawie, który w czwartek rozpatrywał to zażalenie.
Odrzucenie zażalenia
Uzasadniając utrzymanie w mocy zaskarżone postanowienie sądu I instancji sędzia SO Grażyna Puchalska powiedziała, że zażalenie prokuratury nie zasługuje na uwzględnienie.
Podkreśliła, że "bezspornym jest posiadanie przez oskarżonych" środka odurzającego, ale brak jest podstaw by uznać, "że oskarżeni posiadali je w innym celu, aniżeli na własny użytek", choćby ze względu na jego ilość, która była nieznaczna.
Sędzia przypomniała, że oskarżeni przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów.
Odnosząc się do dokonanej przez sąd I instancji oceny stopnia społecznej szkodliwości czynu to skarżący (prokurator - PAP) w tym zakresie nie przedstawił żadnych argumentów – zauważyła sędzia.
Sąd Rejonowy zasadnie przyjął, że karanie oskarżonych nie byłoby celowe, tym bardziej, że żaden z nich nie był dotychczas karany – dodała.
Satysfakcja z postanowienia
Maty nie było w czwartek w sądzie. Jego obrońca mec. Rafał Karbowniczek przekazał dziennikarzom, że jego klient chciał być w sądzie, ale nie pozwoliły mu na to obowiązku zawodowe; przebywa bowiem w Wielkiej Brytanii, gdzie w czwartek gra koncert.
Mecenas w rozmowie z dziennikarzami po ogłoszeniu postanowienia nie krył satysfakcji.
Cieszę się z tego rozstrzygnięcia i nie ukrywam, że wysłuchałem uzasadnienia sądu z dużą satysfakcją. Także dlatego, że uzasadnienie odwoływało się do wszystkich argumentów, które od początku postępowania, także na etapie przygotowania postępowania przed prokuraturą były (przez obronę) podnoszone, jednak przez prokuraturę ignorowane – powiedział dziennikarzom mec. Karbowniczek po ogłoszeniu postanowienia sądu.
Zwrócił uwagę, że Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymując postanowienie sądu I instancji w mocy wykazał "bezzasadność wszystkich zarzutów podniesionych przez prokuratora".
Przyjęliśmy to z dużą satysfakcją ponieważ od samego początku ta argumentacja prokuratury miała charakter pozaprawny (…) i nie mogła spotkać się z aprobatą i nie spotkała się u żadnego sądu zaangażowanego w sprawę – podkreślił adwokat.
Szkoda, że zostały do tak stosunkowo błahej sprawy zaangażowane sądy dwóch instancji, prokuratura, bo mogło się to skończyć w prokuraturze, a my wszyscy podatnicy za to płacimy – dodał.
Prokurator nie chciał komentować postanowienia sądu.
Zatrzymanie Maty
Znany raper Mata oraz jego o trzy lata starszy kolega zostali zatrzymani pod koniec stycznia 2022 roku tuż po godzinie 23 w rejonie ulicy Okolskiej na warszawskim Mokotowie.
"Funkcjonariusze podjęli interwencję wobec dwóch młodych mężczyzn, którzy na widok patrolu znacznie przyspieszyli swoje kroki" - informowała PAP policja.
Podała też, że podczas legitymowania obaj mężczyźni dobrowolnie z kieszeni odzieży wyciągnęli woreczki z zawartością suszu koloru brunatno-zielonego o zapachu charakterystycznym dla marihuany.
"Stróże prawa zatrzymali mężczyzn i zabezpieczyli ujawnioną substancję. Badania narkotesterem potwierdziły, że zabezpieczony susz roślinny to marihuana" - tłumaczyła policja, która dodała, że mężczyźni przyznali się do zarzucanych im czynów i złożyli wyjaśnienia.
Autorka: Agnieszka Pipała