82-letni Kanadyjczyk zachował się jak rasowa gwiazda pop, choć pewnie nieświadomie, która doskonale wie, jak podkręcić zainteresowanie ukazującym się właśnie albumem. Przy okazji premiery swojej nowej płyty udzielił mocnego wywiadu magazynowi "New Yorker", z którego w świat poszły głównie słowa "jestem gotowy na śmierć". "You Want It Darker" miałaby być jego ostatnią płytą. Leonard Cohen szybko złagodził swoje słowa, ale nawet gdyby tym krążkiem miał się żegnać z fanami, zrobiłby to w znakomitym stylu.

Reklama

Czternasty album artysty, trzeci w ciągu ostatnich czterech lat, wyprodukował jego syn Adam Cohen. Jak w wywiadach przekonuje Leonard, właśnie synowi w dużej mierze zawdzięcza, że ten krążek w ogóle powstał. On podtrzymywał go na duchu w trudnych psychicznie i fizycznie chwilach. O tym, że Leonard miewał chwile zwątpienia, dowiadujemy się także z tekstów. W "Leaving the Table" śpiewa m.in.: "I’m leaving the table/ I’m out of the game", a w tytułowym "You Want It Darker": "I’m ready, my Lord", i ponownie: "I"m out of the game". W kilku utworach wprost odwołuje się do Boga, opowiada o swoich przemyśleniach na temat wiary. Nie są to tematy, w które Cohen zagłębia się po raz pierwszy, ale od dawna nie robił tego w tak poruszającym stylu. W numerze "Treaty" śpiewa: "I’ve seen you change the water into wine/ I’ve seen you change it back to water, too/ I sit at your table every night/ I try but I just don’t get high with you". Całość jest podana w mrocznym, wzruszającym entourage’u, który przebija w tym roku chyba tylko ostatnia muzyczna podróż Nick Cave’a naznaczona rodzinnym dramatem. Cohen jednak do mroku dokłada szczyptę optymizmu. W "If I Didn’t Have Your Love" śpiewa o sile miłości: "What my life would mean to me/ If I didn’t have your love/ To make it real".

Trwa ładowanie wpisu

Muzycznie nie ma na "You Want It Darker" rewolucji, rządzą spokojne melodie w znanym dla Cohena stylu. Mruczącemu Leonardowi towarzyszą głównie akustyczna gitara, pianino albo smyczki. W otwierającym krążek genialnym "You Want It Darker" towarzyszy mu także Cantor Gideon Zelermyer & the Shaar Hashomayim Synagogue Choir z Montrealu, który nadaje kompozycji mistycznego wyrazu. Znakomity soulowy klimat nadała z kolei numerowi "On the Level" z kobiecym chórkiem jego współautorka, wieloletnia przyjaciółka muzyka Sharon Robinson. Lekko bałkański klimat ma "Traveling Light", której współautorem jest syn Leonarda. Finałem płyty jest piękna skrzypcowa oda "String Reprise / Treaty" z Cohenem wypowiadającym tylko cztery zdania. Niemal 50 lat po debiucie ("Songs of Leonard Cohen" ukazała się w 1967 roku) Cohen wciąż pokazuje, że jeśli chodzi o mroczne, przejmujące kompozycje, jest mistrzem. Oczywiście jego specyficzny, mruczący, posępny wokal nie jest dla wszystkich. Tak jak chrypka Toma Waitsa czy baryton Nicka Cave’a. To jednak jest Cohen jak z najlepszych lat. Numer "You Want It Darker" znakomicie uzupełni zestaw jego klasyków w stylu "Dance Me to the End of Love" czy "Everybody Knows".

Prostując wspomniany wywiad dla "New Yorkera", cytowany przez "LA Times" Cohen powiedział: "Troszkę się zagalopowałem z tą gotowością na śmierć. Fajnie byłoby żyć wiecznie". Na szczęście Leonard, tak mocno zanurzony w mroku, wciąż odnajduje promień światła. Oby "You Want It Darker" nie była jego ostatnią opowieścią.

Leonard Cohen "You Want It Darker" Sony Music