Szymanowski jest uznawany za jedną z największych indywidualności w dziejach polskiej kultury muzycznej. Podkreśla się jego historyczną pozycję w muzyce europejskiej, porównywalną z osiągnięciami takich twórców, jak Maurice Ravel, Igor Strawiński czy Bela Bartók. Jego twórczość powoli, ale konsekwentnie wypracowuje sobie miejsce na estradach świata. Czytając biogramy kompozytora w specjalistycznych słownikach albo muzycznych encyklopediach, można być dumnym z jeszcze jednej wielkiej postaci polskiej kultury.

Uroczystych wydarzeń - koncertów, sesji naukowych, odczytów i wykładów, nagród i wyróżnień nie brakuje. Ostatni tydzień w domu Szymanowskiego w zakopiańskiej Atmie zaowocował kilkoma ciekawymi koncertami kameralnymi (z udziałem Kwartetu Śląskiego, skrzypka Krzysztofa Bąkowskiego i pianistek Anny Góreckiej oraz Marioli Cieniawy).

Okolicznościowe koncerty i wykłady odbywają się w tych dniach również w Krakowie (Szymanowski pochowany został w narodowym Mauzoleum na Skałce). Jak podkreśla jednak dr Maciej Pinkwart, kustosz muzeum w kompozytora i członek Komitetu Roku Karola Szymanowskiego (ogłoszonego uchwałą Sejmu RP), "Wszystko w Polsce dzieje się wokół rocznic. W opinii przeciętnego melomana utrwala się przeświadczenie, że Szymanowski jest kimś ważnym, istnieje jednak obawa, że Rok Szymanowskiego minie i będzie wokół niego pusto i głucho".

A pretekstów do dobrej promocji twórczości Szymanowskiego nie brakuje. Choćby Atma - ostatnie jego stałe miejsce zamieszkania - dzięki swej malowniczości stała się jedną z ikon Zakopanego. Widnieje na tysiącach pocztówek, obok starego kościółka czy Willi pod Jedlami, jej nazwa pojawia się też... w niejednej krzyżówce. Gorzej ze świadomością, kim był Karol Szymanowski. Zakopiańskie muzeum odwiedzali turyści mylący kompozytora z... piłkarzem Wisły Kraków, Antonim Szymanowskim i narzekający, "że jakoś mało tu o piłce, tylko ten portret Kazimierza Górskiego przy wejściu" - wspomina Maciej Pinkwart.

Twórczość Szymanowskiego - ponad 240 kompozycji - jest bogata w różnorodne wątki, oryginalna i wyjątkowo indywidualna. To nie tylko "Harnasie", inspirowane góralskim folklorem, ale przede wszystkim wielkie wątki egzotyki orientu i kultury antyku, które go fascynowały. By stała się popularniejsza, potrzeba przede wszystkim przemyślanej i dobrze zorganizowanej polityki wydawniczej - nut, książek i płyt. Tego ciągle na horyzoncie nie widać.

Owszem, opublikowana jest korespondencja Szymanowskiego (w tym roku będą wznawiane jej pierwsze tomy, uzupełnione o listy zatrzymane kiedyś przez cenzurę), wydawane są "Dzieła wszystkie", ale to przedsięwzięcia z najwyższej półki. Aby Szymanowski zaistniał w szerokiej świadomości muzyków choćby z Ukrainy, którzy są jego muzyką bardzo zainteresowani. - Potrzeba popularnych, łatwo dostępnych wydawnictw - podkreśla Pinkwart. Warto je jak najszybciej wyprodukować, by po tym jubileuszu nie pozostało tylko - jak ujmuje to Maciej Pinkwart - "trochę dźwięków w uszach".









Reklama