To jeden z tych zespołów, których płyty nie sprzedają się w oszałamiających nakładach, za to ich wpływ na muzyczną scenę jest trudny do przecenienia. Połączenie hipnotyzujących rytmów z potężną ścianą gitar i szokującymi wizualizacjami podpatrzył u nich Tool. To najsłynniejsi, ale nie jedyni naśladowcy Neurosis. Twórcy "Given To The Rising" wiele lat temu wytyczyli dla ciężkiego grania nowe szlaki, z których dopiero teraz ośmielają się korzystać inni artyści, tacy jak Pelican, Cult Of Luna czy Isis.

Reklama

"Given To The Rising" zbudowany jest na charakterystycznych dla zespołu kontrastach, zestawieniu hałasu z ciszą, potęgi z niemocą. Oparty na gitarowych sprzężeniach "At The End Of The Road" sąsiaduje z "Shadow", który zgodnie z tytułem jest zaledwie eterycznym cieniem kompozycji. Za to następujący po nim „Hidden Faces”, choć rozpoczyna się spokojnie, kończy się apokaliptycznym tornado. Słychać w tych utworach wspomnienia złotej ery psychodelicznego rocka, z Hawkwind i wczesnym Pink Floyd na czele, oraz echa brudnych krautrockowych eksperymentów spod znaku Amon Düül i Can. Co nie przeszkadza Neurosis brzmieć zdecydowanie współcześnie i zbyt potężnie, by nazwać ich zespołem artrockowym - to metal przyszłości, "metal ludzi myślących", jak nazwał kiedyś tę muzykę Aaron Turner, lider formacji Isis.

Najnowszy album został wydany przez firmę należącą do Neurosis. Dzisiaj nawet artyści popowi wiedzą, że zamiast ufać fonograficznemu molochowi lepiej wziąć sprawy w swoje ręce. Jednak kiedy kalifornijscy muzycy zakładali własną wytwórnię, również na tym polu byli w awangardzie. Powołali do życia Neurot Recordings, bo nie mieli innego wyjścia - nastawione wyłącznie na zysk firmy płytowe nie chciały nawet słyszeć o eksperymentalnych projektach ubocznych, z których słynie zespół. Najsłynniejszy z nich - Tribes Of Neurot - zajmuje się głównie rozmontowywaniem tego, co Neurosis uda się zbudować. Mimo wydawania płyt, których komercyjny potencjał jest bliski zeru, Neurot Recordings działa coraz prężniej, a w katalogu wytwórni znalazły się już takie legendy muzyki alternatywnej jak Current 93 czy Zeni Geva.

Gorzej z koncertami. Nie jeżdżą w trasy, wychodzą na scenę ledwie kilka razy do roku, bo koszt związany z przygotowaniem występu jest tak duży, że organizatorom po prostu nie opłaca się ich zapraszać. Owszem, muzycy mogliby ograniczyć swój sceniczny anturaż, ciąć koszta, stosować półśrodki, ale fani kochają ich właśnie za to, że słowo kompromis w słowniku Neurosis nie występuje.


Neurosis
"Given To The Rising"
Neurot Recordings








Reklama