Oasis, The Killers, Kaiser Chiefs, Travis, Razorlight i James Morrison. Największe gwiazdy brytyjskiej muzyki oddają hołd płycie, którą magazyn "The Rolling Stone" uznał za najlepszą na świecie. Artyści nagrywają nowe wersje wszystkich piosenek z oryginalnej płyty. By piosenki brzmiały tak jak dawniej, muzycy korzystali z tego samego studia i efektów dźwiękowych co Beatlesi. A nad jakością muzyki czuwał Geoff Emerick, który był inżynierem dźwięku na oryginalnej płycie.

Wykonawcy wystąpią dziś na specjalnym koncercie w BBC, a potem ukaże się płyta.

Skąd takie obchody? Bo to była przełomowa płyta. Beatlesi wykorzystali w niej najnowsze zdobycze techniki dostępne w 1967. Wszystko po to, by pokazać fanom, ze zespół trzyma się mocno. Bo beatlemania się już wtedy kończyła. Zespół zerwał trasę koncertową, a artyści zaczynali się między sobą kłócić. Stąd właśnie pomysł na tę płytę.

Sama okładka szokowała - Karol Marks, Mae West, Marlon Brando, Oscar Wilde i inni. Miał tam, na specjalne życzenie Lennona, być też Hitler i Jezus, ale wycofano się z tego pomysłu, by nie podpaść fanom.

Wystarczyły same piosenki, by zaszokować publiczność. Przede wszystkim słynna "Lucy in the Skies with Diamond", czyli w skrócie LSD. Beatlesów oskarżano, że w tej piosence opisują narkotyczne wizje po wzięciu narkotyku. Jednak płyta się nie dała. W Anglii stała się albumem milenium, trafiła też do najważniejszych płyt do amerykańskiej Biblioteki Kongresu.