Jeśli kogokolwiek można nazwać matką popularnych dziś "wokalistek z sąsiedztwa", to właśnie 48-letnią mieszkankę Nowego Jorku. Dzięki szczerości i tekstom sprawiającym wrażenie wyjętych z intymnego pamiętnika, publiczność pokochała Suzanne, która przygotowała grunt pod karierę wokalistek w rodzaju Norah Jones czy Corinne Bailey Rae.

Zresztą to nie przypadek, że najnowszą płytę Vega nagrała dla wytwórni Blue Note, jazzowego giganta, w którego barwach swoją ostatnią płytę wydała również... Norah Jones. Ale Sue ma przewagę na swoimi konkurentkami - jest dużo starsza. Czas największych hitów ma już dawno za sobą i nie musi się śpieszyć, płyty nagrywa średnio co pięć lat i słychać, że każde słowo na tej najnowszej ma swoją wagę. Vega nie strzępi języka na typowe popowe bzdury o "tęsknocie i ochocie". Uważnie przygląda się wariackiej współczesności i opisuje ją z pogodnym dystansem, za który wszyscy pokochali ją w megahicie "Luka" z 1987 roku.

Tytuł nowego albumu "Beauty And Crime" (Piękno i zbrodnia) trafnie opisuje ducha jej twórczości. To nieśpieszna kronika współczesnej Ameryki, a wokalistka nie stroni od trudnych tematów (w "Anniversary" śpiewa o rocznicy ataków na WTC, a "Angels Doorway" opowiada o żołnierzach wracających do domu), ale skupia się głównie na zwykłych problemach i sytuacjach: spotkaniu z grafficiarzem, dziewczynie decydującej się na operację plastyczną z miłości do chłopaka, łzach swojej córki czy metafizyce rośliny próbującej sięgnąć nieba mimo licznych przeszkód.

Wszystkie piosenki to melodyjne akustyczne perełki znane z początków jej kariery, dodatkowo ozdobione ledwo słyszalnymi ornamentami elektronicznymi, jednak dalekimi od eksperymentów z albumu "99.9F" czy "Nine Objects Of Desire". Słychać tu głównie gitarę i wokal, ale w prawie każdym utworze czeka na słuchacza jakaś niespodzianka - płacząca wiolonczela w "Edith Wharton’s Figurines", oldskulowy bas we "Frank & Ava" czy urzekająco proste chóry gospel w "Anniversary".

Uwagę zwracają też uwodzicielskie smyczkowe aranże przywodzące na myśl, mistrzowskie w tej dziedzinie, dokonania Craiga Armstronga, odpowiedzialnego m.in. za smyki na płytach Massive Attack. Całość spina nieinwazyjny, bliski wokal Vegi, który stał się wzorem nie tylko dla wielu współczesnych wokalistek, ale i punktem odniesienia przy opracowywaniu algorytmu kompresji mp3. "Wiedziałem, że jeśli po konwersji uda mi się zachować cechy jej delikatnego, bliskiego ludzkiemu uchu brzmienia, to cała reszta musi zabrzmieć dobrze" - wspomina w jednym z wywiadów twórca algorytmu Karlheinz Brandenburg. Nie mylił się.


Suzanne Vega
"Beauty And Crime"
EMI