Popularne nazwisko często ułatwia karierę, zazwyczaj jednak przytłacza, szczególnie na dłuższą metę. Wiedzą o tym dobrze brytyjska kompozytorka Roxana Panufnik, Mikołaj Górecki, syn Henryka, oraz Staś Drzewiecki, emerytowany Wunderkind ze znanej rodziny pianistów. Z tego punktu widzenia trudno wyobrazić sobie gorszego ojca niż Jan Sebastian Bach. Historia jego trzech utalentowanych muzycznie synów to dramatyczna opowieść o próbach wyrwania się z rodzicielskiej pułapki, której ramy wyznacza z jednej strony plagiatorski proceder Wilhelma Friedemanna (rozczarowany własną karierą kompozytor począł podpisywać się pod rękopisami lipskiego kantora), z drugiej zaś - prekursorskie dla wiedeńskiego klasycyzmu dzieła instrumentalne Carla Philippa Emanuela. Johann Christian - najmłodszy z braci - porzucił nawet odziedziczony po ojcu luteranizm na rzecz katolicyzmu, co nie pozostało bez wpływu na jego styl. I choć to właśnie on był "oczkiem w głowie tatusia", to Emanuela zweryfikowała historia jako najwybitniejszego dziedzica talentu Bacha seniora.

Reklama

Termin "rokoko" - wytrych najczęściej używany do opisania fenomenu muzyki C.P.E. Bacha - nie oddaje w pełni melodycznej swobody, harmonicznej wynalazczości oraz emocjonalnej głębi, którymi Emanuel zastąpił kostyczny styl ojca. Esencję owej nieokiełznanej nadwrażliwości niosą ze sobą utwory klawiszowe, które wywarły kluczowy wspływ na Haydna oraz Mozarta. Ich improwizacyjna fantazyjność wyprzedza zresztą o pół wieku poszukiwania mistrzów niemieckiego romantyzmu - to chyba zazdrość motywowała Schumanna do krytycznej oceny dorobku Emanuela Bacha. Być może zweryfikowałby ją, słuchając najnowszego albumu Jocelyne Cuiller. Ceniona francuska klawesynistka wykorzystała rekonstrukcje dwóch XVIII-wiecznych instrumentów o niespotykanie delikatnej, niemal gitarowej barwie, a swoją grę naznaczyła elastycznym, quasi-improwizacyjnym frazowaniem. Wykreowana w ten sposób marzycielska i sentymentalna aura dotyka istoty duchowości młodego Bacha: przedwczesnego romantyka uwięzionego w sztywnych ramach XVIII-wiecznej etykiety.

Album ten stanowić może zaledwie preludium do spotkania z klawiszowymi kompozycjami C.P.E. Bacha, których pozostawił po sobie kompozytor grubo ponad czterysta. O renesansie zainteresowania jego twórczością zadecydowały jednak nagrania dzieł orkiestrowych dokonane w latach 60. przez Helmuta Kocha. Prekursorskie interpretacje niemieckiego dyrygenta bledną jednak przy wznowionych właśnie bestsellerowych odczytaniach Akademie für Alte Musik Berlin. Żywiołowy styl barokowego ansamblu ujawnia dramaturgiczne oraz formalne mistrzostwo symfonii Emanuela, które zachwyci nawet koneserów późnego Beethovena. Spragnionym bardziej konwencjonalnej późnobarokowej kameralistyki pozostaje sięgnąć po sonaty na wiolę da gamba w stylowych i pełnych zmysłowego wdzięku interpretacjach Friederike Heumann, utalentowanej uczennicy Savalla oraz Pandolfo.

Jocelyne Cuiller

C.P.E. Bach: Reveries pour connaisseurs et amateurs

Reklama

Fuga Libera