Selah Sue w Polsce: Gram wódki dla odwagi i na scenę [ZDJĘCIA, WYWIAD]
1 – Materiał na pierwszą płytę pisałam w ciężkich dla mnie chwilach, w momentach depresji. Przy następnej było już inaczej. Czułam ciśnienie związane z drugą płytą, ale jednocześnie okazało się, że w dobrych momentach swojego życia też potrafię pisać. Nie muszę zagłębiać się w ciemnych stronach duszy, by tworzyć piosenki, i to dało mi dodatkowego kopa – zdradziła w rozmowie z "DGP" Selah Sue, która swój drugi krążek "Reason" będzie na przełomie maja i czerwca promowała siedmioma koncertami w Polsce.
Media
2 Po tym, jak została przyjęta podczas promocji swojego debiutu "Selah Sue" sprzed czterech lat, należy spodziewać się świetnych koncertów przy pełnych salach. Zresztą jak przekonuje sama Selah: – Najbliższe koncerty będą bardziej energetyczne, widowiskowe niż te podczas mojej poprzedniej wizyty. Nie tylko muzycznie, ale też wizualnie. Jako zespół nabraliśmy podczas setek koncertów w ostatnich latach sporo doświadczenia i dzięki temu jesteśmy pewniejsi siebie, możemy sobie na więcej pozwolić – podkreśla. Teraz Selah jest świadomą i pewną siebie artystką, ale nie zawsze było tak różowo.
3 Sanne Putseys (to prawdziwe imię i nazwisko Selah) przyznaje, że był w jej życiu okres, w którym musiała wspomagać się antydepresantami: – Nie będę udawać, że byłam i jestem najszczęśliwszą osobą na świecie, bo tak nie jest – mówi. "Demony", z którymi musiała walczyć przed laty, były jednym z katalizatorów jej pierwszej płyty. Zanim ją nagrała, startowała w wokalnych konkursach, wrzucała swoje nagrania do internetu. Wypuściła dwie epki, supportowała belgijskiego artystę Milowa. Potem nadeszły jednak koncerty przed Jamie Lidellem czy Prince'em i wreszcie w 2011 roku długogrający debiut "Selah Sue".
4 W sukcesie pierwszego krążka (multiplatyna w Belgii i Francji, doskonała sprzedaż w Polsce) pomógł na pewno przebój "This World" wykorzystany w reklamie pewnych batoników. Selah wypełniła go materiałem, będącym wynikiem inspiracji muzyką artystów, na twórczości których się wychowała. Jak sama mówi: – Sporo słuchałam soulu, artystów pokroju Erykah Badu czy The Fugees. Przesiąkłam też reggae, bo wychowywałam się w małej wiosce, gdzie starsi ode mnie palili jointy i słuchali Marleya.
5 Podobnie jak na debiucie, Selah na "Reason" jest autorką wszystkich kompozycji (w części jako współautorów wymienia członków zespołu) i trzeba przyznać, że dobrze odnajduje się w różnych klimatach. Świetnie sprawdza się w przejmującym "Always Home" z gitarą akustyczną i pianinem, elektronicznej, mrocznej balladzie "Right Where I Want You" czy przepełnionym tanecznym bitem "Feel". Selah jest też soulowa ("Sadness"), blisko jej do trip-hopu ("Reason"). Potrafi pisać przeboje, czego przykładem są "Alone" czy "I Won't Go For More". W poświęconym jej tacie numerze "Daddy" możemy z kolei posłuchać jej ojczystego języka – flamandzkiego.
6 Jak przekonuje Sue, to nie jest szczyt jej eklektyzmu: – Myślę, że to jeszcze nie wszystko, co mogę pokazać. Mam nadzieję nagrać więcej, różnorodnych płyt – zapowiada. Na razie skupia się na trasie promującej "Reason" i na te koncerty niezwykle się cieszy: – Uwielbiam kreację, wymyślanie piosenek w domu, a później pracę nad nimi w studio, ale to koncerty dają niezwykłą energię. To najlepszy sposób na kontakt z publiką i konfrontację swojej muzyki – mówi. Przyznaje jednak, że wciąż czuje przed nimi tremę. Ale ma na to sposób: – Najpierw staram się dobrze przygotować swój głos, ogrzać się. Później zbieramy się z zespołem w jednym pomieszczeniu, pijemy gram wódki dla odwagi i ruszamy na scenę.
7 Selah Sue wystąpi wraz z zespołem między 26 maja a 3 czerwca kolejno w Poznaniu, Wrocławiu, Warszawie, Krakowie, Łodzi, Gdańsku i Szczecinie.
Shutterstock
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję