W najnowszym numerze magazynu "Rolling Stone", który trafił do kiosków 14. września, Bob Dylan, nie przebierając w słowach, odpiera zarzuty o plagiat. Muzyk nazwał "mięczakami i cieniasami" krytyków muzycznych, którzy zwrócili uwagę na bezprawne wykorzystanie przez muzyka i przypisanie sobie przez niego autorstwa fragmentów cudzych tekstów. Dylan skorzystał z wierszy amerykańskiego poety Henry'ego Timroda na płycie "Modern Times" z 2006 r. oraz japońskiego pisarza Junichi Yakuzy na albumie "Love And Theft" z 2001 r.
Bob Dylan stwierdził, że jego zawód pozwala mu na korzystanie z tekstów innych twórców bez podawania ich nazwisk. – To się nazywa pisanie piosenek. Melodia i rytm są najważniejsze. Jeśli chodzi o pozostałe elementy – wszystkie chwyty są dozwolone – podsumowuje 71-letni muzyk, który za swoje teksty nominowany był do literackiej Nagrody Nobla.
Tymczasem wydany 10. września najnowszy album tej ikony amerykańskiego folk-rocka pt. "Tempest" zbiera niemal powszechne pochwały w międzynarodowej prasie muzycznej. Entuzjazm krytyków podzielają fani Dylana, którzy płytę stawiają na równi z jego największymi dziełami – krążkami "Highway 61 Revisited" i "Blonde On Blonde".
Bob Dylan, którego prawdziwe nazwisko brzmi Robert Allen Zimmerman, jest jednym z najbardziej cenionych muzyków na świecie. W swojej trwającej nieprzerwanie od blisko pięciu dekad karierze Dylan nagrał 35 albumów studyjnych. Inspirację czerpał głównie z brzmień folkloru amerykańskiego, ale sięgał też po country, bluesa, jazz i swing. Jego teksty przyniosły mu status wnikliwego obserwatora rzeczywistości.