Przełomowy, nie tylko dla muzyki, ale i mody, wielogatunkowy, pokoleniowy utwór, który łączy ognistą energię z iście punkową postawą. Teraz klasyk, który w USA zdobył złoty status, doczekał się odświeżonej wersji. Nową interpretację „Buffalo Stance” pomogła Neneh przygotować jej przyjaciółka, ikona współczesnego electropopu i autorką licznych przebojów - Robyn.
Gdyby tego było mało, w realizacji nowego „Buffalo Stance” wziął udział genialny Dev Hynes, który czuwał nad produkcją, a gościnnie w nagraniu pojawiła się legendarna Mapei.
- Wspaniale, że mam okazję napisać o Robyn, bo mam tyle dobrego do powiedzenia, a jednocześnie odejmuje mi mowę - przyznaje Neneh Cherry. - Jej talent płynie prosto z serca. Szczere zaangażowanie obecne w jej utworach sprawia, że mam ciarki, a włosy stają mi dęba. Tańczę sama, mówię do siebie i czuję, że wszystko będzie dobrze. Po raz pierwszy zobaczyłam Robyn na żywo, kiedy z moją córką Mabel (wówczas nastolatką) poszłyśmy na koncert w Sztokholmie. Robyn powiedziała ze sceny dwie rzeczy „Hej Sztokholm” i „MABEL”. Mabel była przeszczęśliwa, a mnie łzy płynęły po policzkach. Znam Robyn od 30 lat, jest jak siostra, jest moją przyjaciółką, moją rodziną, moją kreatywną inspiracją. Jej wersja „Buffalo Stance” to prawdziwy zaszczyt, a udział Deva Hynesa i Mapei to po prostu marzenie.