Luke Pritchard mówi o najnowszym singlu: „Jestem bardzo podekscytowany tą piosenką! Pod koniec utworu można usłyszeć niesamowicie utalentowany dziecięcy chór, który reprezentuje wewnętrzne dziecko rozmawiające z naszą przyszłością. Muzycznie fajnie było dodać do miksu kilka nowych, progresywnych dźwięków. Chcemy, aby ludzie tańczyli przy tej piosence.”

Reklama

Trwa ładowanie wpisu

Nowy album pionierów brytyjskiego indie popu to zabarwiona elektronicznie, świeżo brzmiąca płyta. Po wydaniu albumu „Let’s Go Sunshine” w 2018 zespół odbył światową trasę koncertową i zagrał na festiwalach w całej Europie. Boom na streaming otworzył The Kooks na nową publiczność, młodych fanów, którzy pokochali ich charakterystyczne brzmienie i nie mogli się doczekać, aby zobaczyć ich na żywo.

Luke Pritchard, lider zespołu, chciał odpocząć od napiętego harmonogramu trasy koncertowej, ale zamiast tego znalazł się z powrotem w pracy, w Berlinie, mekce artystów z całego świata. Pritchard poruszał się w tych kręgach, spotykając kreatywnych ludzi, z którymi pracował nad szóstym albumem The Kooks zatytułowanym „10 Tracks To Echo In The Dark”. „Zacząłem jeździć do Berlina na trzy lub cztery. Jesteśmy zespołem europejskim i tak bardzo kochamy Europę, więc chcieliśmy utrzymać to połączenie, mimo Brexitu”, opowiada Luke. Środowisko szybko zaczęło działać swoją magią. „Wielu autorów piosenek znalazło schronienie w Berlinie”, mówi. „To wolne miejsce, nie pochłonięte tak bardzo komercją. Szukałem czegoś bardziej surowego, minimalistycznego.