Lessman rozpoczął współpracę z wokalistami z różnych gatunków muzycznych, łącząc swoją umiejętność do malowania eklektycznych, instrumentalnych pejzaży i pisania tekstów. Do swojego debiutanckiego singla „to nie jestem ja” zaprosił Natalię Grosiak z Mikromusic.

Reklama

Trwa ładowanie wpisu

„To nie jestem ja" to najbardziej boleśnie szczera, bezpośrednia rzecz jaką napisałem i przez to, że jest tak osobista, nie potrafiłbym sam jej nagrać, czułbym się bezbronny. Mam problem z taką otwartością, bo czuję, że wielu ludzi ona odpycha, ale nie chciałbym też nigdy rezygnować z jej wielkiej siły. Zawsze wybieram prawdę, nie kreację. Jestem pewien, że ta piosenka nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie Natalia Grosiak, jej poruszająca wrażliwość i piękna dusza. Pamiętam, że to było jakoś niedługo po tym jak miałem okazję wysłuchać jej genialnego występu w NOSPR-ze w ramach projektu Pieśni Współczesne. Miałem dużo obaw i stresu, bo Natalia przecież pisze przepiękne teksty i muzykę, nie wiedziałem, czy w ogóle wypada mi wysyłać coś gotowego, ale zareagowała entuzjastycznie i zaczęliśmy działać.

Przed nagraniami nie mówiliśmy o czym to jest, tak naprawdę w ogóle się nie znaliśmy, ale czułem, że możemy się w tych dźwiękach i słowach spotkać. Dopiero później na planie teledysku jakoś w rozmowie wyszło, że Natalia tekst tej piosenki czuje dokładnie tak samo, nawet jej ostatnie wersy – jako dialog z samym sobą i finalny powrót do siebie. Może jednak muzyczny język jest tym najdoskonalszym? Dużo wtedy słuchałem Nine Inch Nails na przemian z Sigur Ros – chyba trochę słychać echa tego dziwnego połączenia. Jest dużo mroku, niepokoju, ale też nieustannie przebijającego się światełka.”

Reklama