Zmęczenie, niewyspanie, zaburzenia snu, kłopoty z koncentracją, spadek wydajności w pracy i w nauce - oto uboczne skutki miłości Włochów do festiwalu piosenki w San Remo, który przez pięć wieczorów, zawsze od wtorku do soboty, gromadzi przed telewizorami co najmniej po 10 milionów widzów. Konsekwencje masowego w kraju zjawiska zmiany trybu życia w dniach tej imprezy zaczęli analizować nawet neurolodzy.

Reklama

Jak obliczyli, tylko w Rzymie na „syndrom San Remo” cierpi co najmniej 30 tysięcy osób.

Taki stan może wywołać też poważne konsekwencje, jak wypadki drogowe”- ostrzegł Giuseppe Plazzi z Włoskiego Stowarzyszenia Neurologii, cytowany przez dziennik „Il Messaggero”. Nie można jego zdaniem lekceważyć niewyspania ale i bezsenności, jaka bywa rezultatem wielogodzinnego oglądania telewizji.

Zdaniem rozmówcy gazety nie wystarczy jeden dzień, by odespać zarwane noce i trwające tak długo zakłócenie dobowego rytmu.

Luigi De Gennaro ze Stowarzyszenia Medycyny Snu zauważył, że festiwal w San Remo przynosi też „koszty społeczne”; bezpośrednie i pośrednie. Wymienił wśród nich między innymi spadek wydajności w pracy. Wystarczy, przypomniał, uświadomić sobie jak organizm reaguje po zmianie czasu, gdy jednym z efektów może być wzrost irytacji i impulsywności.

73. edycja festiwalu zakończy się w nocy z soboty na niedzielę zapewne koło godz. 2.