Festiwal – dwudziestopięciolatek zachował swoją świeżość, energię, zaskakuje nowymi ideami, ale jest to też poważne ćwierćwiecze znakomitych koncertów, prezentacji światowej i polskiej sceny jazzowej.

Dionizy Piątkowski: Kiedy jesienią 1998 roku startowałem z Erą Jazzu, wiedziałem, że ma to być impreza inna niż wszystkie dotychczasowe, podobne festiwale w Polsce. My, z Poznania rozpoczęliśmy festiwal koncertami w prestiżowych salach koncertowych całej Polski, koncertami klubowymi, sesjami oraz ciekawymi, kolekcjonerskimi wydawnictwami.

Reklama

Elegancja, poznański szyk, solenność, czym jeszcze miała się wyróżniać Era Jazzu?

Przede wszystkim postawiłem na ekskluzywność i prestiż wydarzeń, a co za tym idzie, na taki dobór artystów, by ich koncertami przerwać tuzinkowość innych prezentacji. Stąd też wielu artystów pojawiało się pod szyldem Ery Jazzu po raz pierwszy w Polsce, często na jedynych koncertach w kraju.

Reklama

Słynne były koncerty Ery Jazzu w Sali Kongresowej w Pałacu Kultury.

Wypełniona do ostatniego miejsca Sala Kongresowa nawet na największych gwiazdach światowego jazzu robiła wrażenie. A teraz w Warszawie nie ma właściwie dużej sali koncertowej z prawdziwego zdarzenia. A Kongresowa – w remoncie już dziewiąty rok.

Jest jednak pewna nadzieja, że remont się skończy w 2025 roku. Czy Festiwal wróci do Warszawy?

Reklama

Po zamknięciu Kongresowej w 2014 r. grywaliśmy w różnych miejscach, ale od 2016 roku Era Jazzu realizuje swoje projekty już tylko w Poznaniu nadając działaniom jazzowym w tym mieście znamion prestiżowych i niepowtarzalnych wydarzeń artystycznych.

Proszę przypomnieć ten jazzowy gwiazdozbiór Ery Jazzu.

Nasza publiczność miała okazję poznać takich artystów, jak Diana Krall, Al Di Meola, Wayne Shorter, Herbie Hancock, Jan Garbarek, Cassandra Wilson, John McLaughlin, Jean Luc Ponty Dee Dee Bridgewater, Joe Zawinul. To bez wątpienia wielkie nazwiska.

Oczywiście, Era Jazzu starała się zawsze prezentować wielkie gwiazdy jazzu, ale sam projekt daje ogromne możliwości pokazywania także tych, których kariery rozgrywają się zarówno w Ameryce i Europie, ale także na lokalnym, polskim i poznańskim rynku. Niektórzy artyści właśnie poprzez koncerty Ery Jazzu – zaistnieli wspaniale w polskiej świadomości artystycznej.

David Murray wystąpił po raz pierwszy w Polsce właśnie w ramach Ery Jazzu; na ten koncert fani jazzu jechali z Warszawy do Poznania…

Lista muzyków i wokalistów jazzowych, których przedstawiłem polskiej publiczności po raz pierwszy jest długa i, nie ukrywam, stanowi ona także powód mojej dumy. Mogę wymienić takie znamienite osobowości, jak Patricia Barber, Dianne Reeves, China Moses, Nnena Freelon, Mariza, Angelique Kidjo, Abbey Lincoln, cały nurt chicagowskiej New Black Music, wyśmienitych innowatorów Carlę Bley, Dino Saluzzie’go czy wspomnianego już Davida Murray’a.

W ramach Ery Jazzu realizowany jest Poznań Jazz Projekt, na czym on polega?

To są specjalnie przygotowywane koncerty i nagrania z udziałem niekwestionowanych gwiazd jazzu oraz młodych, poznańskich muzyków.

Do takich spotkań w świecie jazzu, w którym się liczy zawsze dobre towarzystwo, dochodzi dość często. Takie muzyczne „zderzenia” są zawsze inspirujące.

Wielkim wydarzeniem okazał się wspólny koncert i nagrany wtedy album kwartetu gitarzysty Dawida Kostki z legendarnym saksofonistą Chico Freemanem. Ten wyjątkowy koncert stał się doskonałą konfrontacją naszych wyobrażeń o współpracy oraz wypracowaniu brzmień i nastrojów, jakie towarzyszą spotkaniu wielkiej legendy jazzu z młodymi, kreatywnymi, polskim muzykami. Pewnym prologiem takich skojarzeń był także wspólny koncert amerykańskiego wokalisty Vinxa z poznańskimi muzykami. Równie ekscytujące były sesja zrealizowane przez Poznań Jazz Philharmonic Orchestra z legendarnym skrzypkiem Jean Luc Ponty’m oraz gitarzystą Stanleyem Jordanem.

Jest jeszcze cykl Poznań Jazz Legend…

Poznań Jazz Legend wraz z serią płyt Poznań Jazz Archive, wieloletnim „Czasem Komedy” – z koncertami gwiazd jazzu w repertuarze komedowskim, edycją dyskografii „Komeda on records”, wydawnictwami CD i LP towarzyszącymi festiwalowi oraz sesjami poznańskich muzyków – wyznacza obszar naszej obecnej aktywności.

Program jubileuszowych imprez przedstawia się zachęcająco…

Rozpoczynamy 15 kwietnia, naszym flagowym projektem, czyli poznańską premierą w ramach komedowskiego cyklu Ery Jazzu - spektaklem muzyczno-teatralnym „Nim Wstanie Dzień”.

Widowisko łączy koncert jazzowy z obrazem. Wraz z mistrzowską grą aktorską, kompozycjami Krzysztofa Komedy, nowoczesnymi efektami graficznymi oraz wizualizacjami przedstawia fabularyzowane życie wybitnego, poznańskiego muzyka i kompozytora.

„Nim Wstanie Dzień” to także jedyne w swoim rodzaju połączenie monodramu, animowanych multimediów i muzyki na żywo, wykonywanej przez kwartet jazzowy.

Zapowiadany jest też koncert Polish Top Jazz z udziałem formacji EABS.

To najpopularniejsza i ceniona formacja nowego, polskiego jazzu. Została uhonorowana laurami czytelników i krytyków "Jazz Forum" jako „najlepsza elektryczna grupa roku”, nominacjami do Fryderyków oraz entuzjastycznymi rekomendacjami najważniejszych magazynów jazzowych świata. Muzycy z Wrocławia proponują na estradzie Ery Jazzu nie tylko mojego „flagowego” Komedę – ale są dzisiaj probierzem kondycji, młodego polskiego jazzu.

Wierną publiczność Ery Jazzu czeka zatem niemal cały rok jubileuszowych atrakcji?

Finałem jubileuszu będzie listopadowy koncert galowy. To nie przypadek, bowiem jesienią 1998 roku proponując serię koncertów Ery Jazzu zaprosiłem pod tę flagę wybitnych muzyków jazzu: perkusistę Paula Motioan, basistę Steve’a Swallowa i Joe Scofielda.

Seria koncertowa i edycje festiwalowe ruszyły z impetem w ciągu kilku miesięcy miałem przyjemność zaprezentować polskiej publiczności wielkich, muzycznych artystów: The Kronos Quartet, Gato Barbieriego, Steve’a Lacy, Lee Konitz oraz plejadę polskich muzyków.

Jubileuszowy koncert galowy z udziałem laureatów Nagrody Ery Jazzu oraz światowych gwiazd przypomni tamten czas i będzie optymistyczną i atrakcyjną - mam nadzieję – zapowiedzią następnej „ery” naszej Ery Jazzu.

Rozmawiała Anna Bernat/PAP