SuperHeavy wzięło się z inicjatywy Micka Jaggera i Dave'a Stewarta, którzy byli ciekawi jak brzmiałby zespół złożony z wielu muzyków, ale związanych z zupełnie odmiennymi gatunkami muzycznymi. – To wydawało się bardzo dobrym pomysłem, ale właściwie nie sądziłem, że się wydarzy – mówi frontman The Rolling Stones. Panowie dość szybko znaleźli się jednak w studiu razem z Joss Stone, z którą obaj mieli okazję współpracować. Wkrótce do dream teamu dołączył Damian Marley. – Od początku chcieliśmy w naszym składzie jamajskiego muzyka, bo Mick i ja mamy fioła na punkcie jamajskiej muzyki – wyjaśnia Stewart. – Damian jest niezwykle spokojną osobą z genialnymi pomysłami – dodaje Stone. Jako ostatni szeregi zespołu zasilił legendarny hinduski kompozytor A.R. Rahman, którego muzycy poznali podczas pobytu w Los Angeles. Rahman właśnie w tym czasie został nagrodzony Oscarem za muzykę do filmu "Slumdog – Milioner z ulicy". Kompozytor wniósł do grupy to, czego pomysłodawcy SuperHeavy szukali od samego początku – melodykę i sposób śpiewania z zupełnie innej kultury. Wspólne pisanie piosenek okazało się dla zespołu niecodziennym, ekscytującym doświadczeniem. – Czwórka wokalistów, którzy wcześniej nigdy w ten sposób nie pracowała – wspomina Jagger. – To było wspaniałe, bo cały ciężar nie spoczywał tylko na jednej osobie. Świetna zabawa. Największą trudnością okazało się nagranie materiału – zebrać zespół w jednym miejscu było nie lada wyzwaniem. W efekcie płyta była nagrywana aż w siedmiu różnych częściach świata – w Los Angeles, Miami, Francji, Turcji, Indiach, a także na Cyprze i Karaibach.

Reklama