Morten Harket (rocznik 1959) - norweski muzyk, założyciel i wokalista popowej grupy A-ha, która powstała w 1982 roku. Formacja zasłynęła przebojem „Take on Me” (1984) pochodzącym z albumu „Hunting High and Low”. Na swoim koncie Harket ma również solowe płyty: „Poetenes Evangelium” (1993), „Vogst Villa” (1996), „Wild Seed” (1995) i „Letter From Egypt” (2008). Ojciec pięciorga dzieci. Najnowszy album grupy „Foot of the Mountain”, który niedawno się ukazał, powstawał ponad 4 lata.

Reklama

p

książki

Czytam wszędzie, ale nigdy w łóżku. W sypialni nie jestem się w stanie skupić. To dla mnie przede wszystkim miejsce relaksu, więc na moim stoliku nocnym żadnych książek się nie znajdzie. Lekturą, którą ostatnio mam wciąż przy sobie i która robi na mnie ogromne wrażenie, jest „Krótka historia prawie wszystkiego” Billa Brysona. To znakomita książka, w której autor zabiera nas w niesamowitą podróż po dziejach świata i świecie współczesnej nauki, to próba zrozumienia wszystkiego, co zdarzyło się od Wielkiego Wybuchu aż do powstania cywilizacji. Jednocześnie jest to eksploracja pełna humoru, błyskotliwa, ale i wnikliwa, dotycząca przede wszystkim nauk ścisłych. Przeprowadzona zręcznie pisarsko, na dodatek w formie, która dla laików pozbawionych wiedzy eksperckiej w przywoływanych dziedzinach będzie równie pasjonująca jak dla naukowców: chemików, fizyków czy astronomów.

Reklama
dzieci

W domu, jak na ojca piątki przystało, mam wiele książek dla dzieci. To bardzo ciekawe przeżycie dla rodzica, taka metafizyczna podróż w czasie do własnego dzieciństwa i pamiętanych z tego okresu lektur. Wiele spośród nich to klasyka, jak choćby Astrid Lindgren i jej „Dzieci z Bullerbyn” czy „Przygody Pippi Pończoszanki”, którymi zaczytywałem się i ja, i moje dzieci.

telewizja
Reklama

Nie jestem jakimś zagorzałym fanem telewizji, ale uważam, że to świetne narzędzie. Wiele seriali jest dziś o niebo lepszych niż filmy trafiające na ekrany kin, szczególną słabość mam do tzw. britcomów, czyli seriali i sitcomów brytyjskich. Podoba mi się zwłaszcza zrobiony przez stację BBC „Hotel Babylon”, który pokazuje kulisy działalności luksusowego hotelu w Londynie, piętrowe intrygi w świecie jego pracowników oraz niesamowite przygody poszczególnych gości. Galeria ludzkich postaci jest tu wyjątkowo sugestywna, a na dodatek nie jest to coś spreparowanego wyłącznie w celu czystej rozrywki, tylko posiada drugie dno, ważny ogólnoludzki wymiar, uczy czegoś o naturze człowieka.



film

Filmowo bliżej mi do dokumentu niż formalnych fajerwerków w multipleksach. Podoba mi się to, co robi znany przyrodnik i podróżnik David Attenborough, brat reżysera Richarda Attenborough, tego od spektakularnego filmu „Ghandi” (nagrodzonego 8 Oscarami – przyp. red.) z wybitną rolą Bena Kingsleya. David Attenborough dla BBC nakręcił cykle filmów przyrodniczych pokazujących niesamowite fakty z życia zwierząt i roślin. On robi coś, co Bill Bryson robi ze swoją książką – sprawia, że jego twórczość jest dostępna dla totalnego laika. To dla mnie bardzo ważna sprawa. Mamy dziś zastępy ekspertów, których wiedza jest dostępna tylko im i im podobnym, przeciętny człowiek nie ma do niej dojścia, a nawet gdyby miał, nie wiedziałby, co z nią, poprzez jej hermetyczną formę, zrobić. Warto to zmieniać. Dzikie zwierzęta nigdy nie koncentrują się na jednym celu dłużej niż przez ułamek sekundy, bo to zbyt niebezpiecznie zawęża pole widzenia. Podobną postawę należy moim zdaniem przyjmować w twórczości artystycznej.

rzeźba

Gdybym nie zajmował się muzyką, byłbym rzeźbiarzem. To forma artystycznego wyrazu, która jest ze mną tak samo długo jak muzyka. Kilka miesięcy temu wykonałem swoją pierwszą rzeźbę w brązie dla Norweskiej Rady Uchodźców. Przedstawia spojrzenie z głębin wody na płynącą osobę. Powierzchnia wody jest stalowa. Głowa postaci powinna wystawać częściowo nad nią, ale celowo jej nie widać. Gdy patrzy się na rzeźbę z tej perspektywy, jest tylko niezmącona tafla. Trzeba zajrzeć od spodu, żeby zarejestrować obecność człowieka pod powierzchnią. To w zamierzeniu próba pokazania tego, jak skrajne mogą być ludzkie zachowania i reakcje w zależności od tego, po jakiej stronie barykady się znajdują. W przyszłości chciałbym więcej popracować twórczo. Inspiracją są dla mnie obrazy austriackiego twórcy z pogranicza ekspresjonizmu i art nouveau Egona Schielego. Ich intensywność i architektoniczna wręcz faktura przekładają się w mojej głowie na sugestywny trójwymiar. On jest jak rzeźbiarz w ramach obrazu.

b

b