Warszawa
Reklama

The Beatles – nie tacy grzeczni chłopcy

5 października 2012, 08:00
Choć wydawać by się mogło, że w grupie The Beatles panowała sielanka i radość z bycia na szczycie muzycznego i popkulturowego świata, rzeczywistość wyglądała zupełnie inaczej. – Nie mogliśmy przestać być "Beatlesami", nawet na chwilę – mówił w filmie "Living in a Material World" George Harrison. – Mieliśmy wynajęte całe piętra hotelowe a żeby ze sobą porozmawiać musieliśmy zamykać się we czwórkę w łazience
Choć wydawać by się mogło, że w grupie The Beatles panowała sielanka i radość z bycia na szczycie muzycznego i popkulturowego świata, rzeczywistość wyglądała zupełnie inaczej. – Nie mogliśmy przestać być "Beatlesami", nawet na chwilę – mówił w filmie "Living in a Material World" George Harrison. – Mieliśmy wynajęte całe piętra hotelowe a żeby ze sobą porozmawiać musieliśmy zamykać się we czwórkę w łazience / AP / Anonymous
– Beatlesi chcą trzymać cię za dłoń a Rolling Stones – spalić twój dom – pisano w mediach w latach 60. odróżniając wizerunki dwóch najpopularniejszych zespołów rockowych na świecie, głównych przedstawicieli "brytyjskiej inwazji". Wszystko było jasno rozpisane: z jednej strony miły i przypominający uczniaka Paul McCartney oraz nieco rozwydrzony, ale i uroczy John Lennon. Po drugiej stronie barykady Keith Richards, pirat pozbawiony przedniego zęba i wyzywający Mick Jagger z wielkim, wystającym językiem. Prawda o życiu Beatlesów była zupełnie inna i przeraziłaby każdą brytyjską matkę, marzącą o wydaniu córki za jednego z członków "Bajecznej Czwórki"...

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

Powiązane

Reklama
Reklama
Reklama
Zobacz
Reklama