- Sławomir Gołaszewski był pierwszym człowiekiem, który pokazał w Polsce kulturę jamajską - mówi Hirek Wrona. Dziennikarz przypomina, że w latach 80-tych warszawskie mieszkanie Gołaszewskiego było magicznym miejscem, w którym spotykali się muzycy, dziennikarze, ludzie kultury niezależnej, którzy tworzyli sztukę w opozycji do ówczesnej sytuacji politycznej. Zdobywali tam wiedzę o muzyce reagge i jej wartości. Hieronim Wrona podkreślił, że Gołaszewski był filozofem i pisał bardzo dobre książki.

Reklama

- Gołaszewski był dobrym człowiekiem, dzięki czemu jednoczył wokół siebie ludzi. Znałem go 30 lat i nie pamiętam, żeby kiedykolwiek wokół niego był jakiś konflikt - wspomina Hieronim Wrona. - Był człowiekiem, który się uśmiechał do innych i zawsze miał dla każdego dobre słowo - powiedział dziennikarz dodając, że zmarły był wybitną postacią w świecie polskiego reagge.

Sławomir Gołaszewski studiował w Warszawie, Amsterdamie i Krakowie. Współpracował z Teatrem Źródeł Jerzego Grotowskiego, współtworzył muzykę dla Teatru Adekwatnego. Pracował w Instytucie Aktora - Teatrze Laboratorium we Wrocławiu, Drugim Studio Wrocławskim i w Centrum Animacji Kultury w Warszawie. W latach 80-tych związał się z muzyczną sceną undergroundową, współpracując między innymi z zespołami Kultura, Izrael i Armia. Był autorem tekstów między innymi do jednego z albumów zespołu Habakuk, a także producentem albumu Fala 1984.

Gołaszewski był też znawcą muzyki etnicznej i World Music. Napisał kilka książek, między innymi. "Reggae-Rastafari" i "Dapspolski. Regementarz - Antologia". W Programie Trzecim Polskiego Radia przez wiele lat prowadził audycję "Pieśni wędrowców" o muzyce reggae i rastafarianizmie. Był też współtwórcą festiwalu muzycznego Róbrege. Sławomir Gołaszewski miał 61 lat.

Reklama