Nie ustają kontrowersje po tym, jak światło dzienne ujrzał dokument "Leaving Neverland". Z jednej strony mamy do czynienia z coraz głośniejszym bojkotem ze strony rozgłośni radiowych, które twierdzą, że prezentacja nagrań Michaela Jacksona jest obecnie nieetyczne.

Reklama

Z drugiej strony coraz więcej osób staje w obronie muzyka, który przez dekady nazywany był królem muzyki pop.

Fani artysty w sieci coraz mocniej działają pod hasłem "Defending Neverland". Podobnie, jak rodzina Michaela Jacksona mówią, że film nie dostarcza żadnych nowych dowodów, że Jackson nigdy nie został skazany, a - oprócz tego - nie żyje, więc nie może się bronić.

W podobnym duchu wypowiedział się ostatnio znany raper T.I., który do obrony Michaela Jacksona podszedł w sposób niezwykle emocjonalny. Mówi, że niemoralne jest atakowanie kogoś, kto już nie powie ani słowa. Dodatkowo, jak zaznaczył, działania związane z premiera filmu dokumentalnego "Leaving Neverland" uderzają w całą wspólnotę. "Oni chcą zabić kolejną czarną legendę" - powiedział T.I.

"To oskarżenia przeciw naszej kulturze" - dodał.