4 czerwca 2021 ukaże się płyta „Wodecki Jazz ’70 – dialogi”. To niezwykły projekt, który łączy archiwalne nagrania kompozycji Zbigniewa Wodeckiego oraz ich interpretacje, zaproponowane przez muzyków polskiej sceny jazzowej, m.in. Henryka Miśkiewicza i Leszka Możdżera. Jak powstał ten album? Kogo usłyszymy podczas tegorocznej edycji Festiwalu Wodecki Twist? Gdzie przebiega granica między chęcią kontroli a dbaniem o wizerunek Artysty, tak otwartego na innych? Posłuchajcie!

Reklama

Trwa ładowanie wpisu

O PŁYCIE „WODECKI JAZZ '70 – DIALOGI”

Ten projekt siedział w mojej głowie już od dwóch lat. Po prostu, kiedy zaczęłam zbierać Taty twórczość i wyszukiwać różne nagrania, również archiwalne z lat siedemdziesiątych, osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, zakochałam się absolutnie w latach siedemdziesiątych.

Nie mogę powiedzieć, że te nagrania to jest dla mnie zupełna nowość, ponieważ to jest moje dzieciństwo. Na tych szpulach to u nas chodziło w domu, na różnych takich dziwnych sprzętach starych. I w radio.

Natomiast na pewno jest nieznana dla szerokiej publiczności, ponieważ to są takie czasy, kiedy Tata był bardzo młodym, bardzo poszukującym swojego bytu muzycznego artystą. Więc eksperymentował na różne sposoby. To są rzeczy zupełnie zaskakujące, na pewno muzycznie.

O FESTIWALU WODECKI TWIST 2021

Tata grał z wszystkimi, grał wszędzie, rozmawiał ze wszystkimi. Jestem przekonana, że połowa Polski ma zdjęcie z Tatą albo autograf. Był wszechstronny muzycznie, bo to ogromny talent przede wszystkim, ale był otwarty na przeróżne eksperymenty. […] Cały ten festiwal jest dokładnie odbiciem tego, o czym rozmawialiśmy przed chwilą, czyli wszechstronności Taty, braku granic w eksperymentowaniu muzycznym i byciu z wszystkimi, którzy chcą.

Więc ja, żeby nie ograniczyć się do pomnika, piedestału i grania w kółko „tego samego Zbigniewa Wodeckiego”, postanowiłam stwistować obszary muzyczne i pokolenia wiekowe. […] Ja jestem absolutnie przeciwna coverom, takim jednoznacznym coverom. W ogóle nie lubię słuchać, jak ktoś naśladuje Tatę. Po co? Zbyszek Wodecki był tylko jeden. Natomiast robienie po swojemu, pod inspiracją Taty, wybierając jakiś utwór, bo się go lubi – oby robić to w swoim stylu.

Reklama

O PROTEŚCIE „OTWÓRZMY KONCERTY

To jest frustrujące, bo to jest zabójstwo dla kultury muzycznej. Dlatego, że my naprawdę nie możemy grać koncertów. To nawet nie chodzi o dofinansowania, to chodzi o pozwolenie, żebyśmy sami - jak nie chcecie nam pomóc, to nam przynajmniej pozwólcie grać. Przecież to nie są tylko muzycy. To jest całe zaplecze techniczne, to są duże agencje. To jest światło, dźwięk. Jest to trudne i my się tu jednoczymy jako Fundacja i jako Festiwal z tym protestem. Mamy nadzieję, że coś w końcu ruszy.