Natalia o utworze:
Od początku to miał być duet. Dotkliwie szczery dialog. I od początku bardzo chciałam zaśpiewać to z Mateuszem. Jako, że oboje jesteśmy trochę szaleni, zorganizowanie wspólnego terminu okazało się być trudniejsze niż myśleliśmy i ostatecznie bezlitosne 'dedlajny' nas pokonały. Na szczęście tylko chwilowo.
„Późne godziny” doczekały się w końcu wersji wymarzonej, a ja jestem niesamowicie wdzięczna, bo Mati nadał tej kompozycji zupełnie nowy wymiar. Ciary. Niezliczona ich ilość za każdym razem, gdy wchodzą chórki przed jego zwrotką, hihi.
Tak właśnie miała brzmieć ta piosenka.
To nasz drugi już wspólny utwór - śmiejemy się, że teraz to już musi być trylogia, więc bądźcie czujni, jeszcze nie mówimy ostatniego słowa. ;)
Osłona nocy zawsze dodawała mi odwagi. Łatwiej było mi mówić o rzeczach trudnych, niewygodnych, krępujących. Łatwiej było łamać bariery i wychodzić poza komfortowe pola.
I nawet jeśli następnego dnia przychodził lekki moralny kacyk, zawsze czułam, że było warto. ;) Noc. Świat śpi, a my jesteśmy zupełnie sami, nienarażeni na ocenę z zewnątrz, wolni od prozy życia.
Zamykam tą piosenką pogłosową erę (choć oczywiście koncertowo będziemy się jeszcze, mam nadzieję, duuuuuużo razy z tym materiałem spotykać), równocześnie zapewniając Was, że jestem pewna, że najlepsze jeszcze przede mną, przed nami. :)
Okrutne mamy czasy i wierzcie mi, długo zastanawiałam się, czy to dobry moment na wypuszczanie piosenki, bo przecież są teraz dużo ważniejsze rzeczy niż premiera singla… długo też zresztą z tym zwlekaliśmy, wszystko było w pełnej gotowości już na koniec stycznia.
Na duchu podtrzymuje mnie nasze wyjątkowe jednoczenie się w tym, co się dzieje.
Pięknie zdajemy egzamin z bycia sobie braćmi, z bycia dobrymi ludźmi. Patrzę na to co nas otacza, serce pęka mi na kawałki, ale równocześnie każdego dnia doświadczam niebywałych wzruszeń.
Mam nadzieję, że, mimo wszystko, te dźwięki otulą Was i pokrzepią.”\