Po wykonaniu piosenki "Stefania" w trakcie konkursu ukraińscy muzycy apelowali ze sceny: Prosimy, pomóżcie Ukrainie i Mariupolowi, pomóżcie Azowstalowi. Było to odniesienie do obrońców, walczących z Rosjanami w tamtejszym zakładzie metalurgicznym.
Ryzyko dyskwalifikacji
Wypowiadając te słowa muzycy narazili się na ryzyko dyskwalifikacji, bowiem regulamin konkursu zabrania wygłaszania politycznych deklaracji.
Ludzie nie rozumieją, przez jakie kłopoty przechodzi mój kraj. I dla mnie to zdecydowanie ważniejsze niż dyskwalifikacja. Gdybym stracił taką szansę, nie wybaczyłbym sobie. Naprawdę mam nadzieję, że ktoś z 200 milionów ludzi, którzy nas oglądali, będzie w stanie nam pomóc – powiedział muzyk na konferencji prasowej po konkursie.
Nasi ludzie są zablokowani, prawie tysiąc żołnierzy. Są otoczeni ze wszystkich stron i nie mogą opuścić Azowstalu. Potrzebujemy pomocy. Prosimy państwo trzecie o interwencję w celu ich uwolnienia. Jak można pomóc? Informacją. Musimy wszystkim powiedzieć, napisać o tym, zapukać do waszych krajów. Jest tu dużo prasy, jeśli każdy z was o tym napisze, to na pewno ktoś nam pomoże – mówił Psiuk.
Ponieważ nasza kultura również jest zagrożona, jesteśmy tutaj, aby pokazać, że kultura ukraińska żyje - podsumował ukraiński reprezentant.
Zwycięstwo Ukrainy
Ukraiński zespół Kalush Orchestra z utworem "Stefania" wygrał w nocy z soboty na niedzielę w Turynie 66. Konkurs Piosenki Eurowizji, wyprzedzając Wielką Brytanię i Hiszpanię.