Trudno uwierzyć, że Gudrun Gut dopiero teraz zdecydowała się na debiut sygnowany własnym nazwiskiem. Jej żywiołem są zespoły i przeróżne artystyczne projekty. To dzięki nim tak mocno zapisała się w muzycznej kulturze Berlina. Przybyła tam z północnych Niemiec jako nastolatka poszukująca wolności. W połowie lat 70. podjęła studia na wydziale komunikacji wizualnej w berlińskiej Wyższej Szkole Sztuki. Tam też związała się z grupą artystyczną Genialni Dyletanci, która zrzeszała malarzy i performerów oraz zainspirowanych punkiem muzyków. Wściekła ekspresja, jaka emanowała z ich występów, była odzwierciedleniem energii skłębionej w tej osobliwej enklawie w centrum Europy, jaką był podzielony murem Berlin. Starczy przypomnieć o wyrosłej z tego kręgu muzyce Einstürzende Neubauten, zresztą wśród założycieli tej grupy była właśnie 20-letnia Gudrun.

Reklama

Potem współtworzyła kolejne dziewczęce grupy. Najsłynniejszą z nich była Malaria, która w pierwszej połowie lat 80. stała się jednym z ambasadorów niemieckiej nowej fali. Dziewczyny nagrywały sesje dla Johna Peela, koncertowały w legendarnym nowojorskim klubie Studio 54, grywały u boku Birthday Party i New Order.
Upadek muru berlińskiego odmienił również muzyczną scenę miasta, skończyło się granie mroczne i dzikie, zapanowały ekstatyczne rytmy tanecznej elektroniki. Gudrun założyła Oceanclub, kolektyw didżejów i producentów urządzających imprezy w rozmaitych zakamarkach wyzwolonego miasta. Korzystając z komputera i elektronicznego instrumentarium, w latach 90. Gut tworzyła dziesiątki audycji, ścieżek dźwiękowych i projektów audiowizualnych.

Pytana o fenomen berlińskiej sceny Gudrun mówi o tolerancji, wielokulturowości i poczuciu wspólnoty między twórcami z różnych dziedzin. Wszystko to potrafiła wykorzystać również jako wydawca prowadzący dwie niezależne wytwórnie. Działająca od 1990 roku Moabit zajmuje się edycją archiwalnych nagrań różnych jej projektów, założona w 1997 roku Monika poświęcona jest odkrywaniu nowych talentów, wypromowała m.in. Barbarę Morgenstern, Cobra Killer i Mashę Qrellę. Również w barwach Moniki ukazał się autorski debiut Gudrun "I Put A Record On". To swoiste podsumowanie jej dotychczasowych dokonań. Ciemny nastrój i podskórne napięcie tła przypominają berlińskie lata 80., ale elektroniczne brzmienia i taneczne rytmy należą do nowej epoki. Słuchać tu balladę i hip-hopowe rytmy, electro, polkę i tango, a całość spaja niepowtarzalnie wyczulona na drobiazg, klimatyczna produkcja Gudrun. Ciekawe, co jeszcze wymyśli ta artystka, którą kiedyś nazwano "najbardziej nowoczesną dziewczyną na świecie"?

Gudrun Gut
"I Put A Record On"
Monika