Ten, kto dokona czegoś najbardziej nieprawdopodobnego, otrzyma rękę księżniczki i połowę królestwa – to punkt wyjścia jednej z pięknych baśni Hansa Christiana Andersena "Historia najmniej prawdopodobna" ("The Most Incredible Thing). Na język baletu przełożył ją pracujący od lat w Londynie wenezuelski choreograf i tancerz Javier De Frutos, który przygotowywał wcześniej m.in. takie klasyki, jak "Tosca" i "Madame Butterfly". Muzykę przygotował angielski duet, który ma na koncie ponad 50 milionów sprzedanych płyt i wiele dyskotekowych przebojów lat 80. (by wymienić choćby "West End Girls", "Suburbia”, "It's a Sin" i ""Always on My Mind") – Pet Shop Boys.
Mezalians twórców pop ze sztuką poważną nie powinien jednak nikogo dziwić. Przecież panowie Neil Francis Tennant i Chris Sean Lowe już dziesięć lat temu napisali muzykę do wystawianego w Londynie musicalu "Chris Sean Lowe", a cztery lata później stworzyli własną ścieżkę dźwiękową do filmowego arcydzieła Siergieja Eisensteina "Pancernik Potiomkin". Muzyka do "The Most Incredible Thing" to więc nie chwilowa odskocznia od tanecznego grania, ale kolejny krok na artystycznej drodze duetu. Krok udany. Nie są zresztą pierwszymi, bo do baletu pisali już chociażby Paul McCartney (dla nowojorskiego City Ballett) czy Sigur Ros do spółki z Radiohead (do sztuki Merce'a Cunninghama "Split Sides").
Pracę nad trzyaktowym baletem Pet Shop Boys rozpoczęli cztery lata temu. Tennant odebrał telefon od wybitnego ukraińskiego tancerza występującego w Royal Ballet Iwana Putrowa z pytaniem, czy nie napisałby dla niego muzyki na scenę. Do projektu dołączyli dramaturg i reżyser Matthew Dunster, wspomniany De Frutos oraz twórca filmowy i multimedialny Tal Rosner i rozpoczęli pracę. Powód, dla którego Pet Shop Boys weszli w projekt, jest tyle banalny, ile oczywisty. Jak zdradził Lowe angielskiemu "The Telegraph": – Kochamy pisać popowe numery, ale ile osób ma okazję napisać muzykę do baletu i wystawić go w Sadler’s Wells? Jedna z najważniejszych scen tanecznych w Anglii zaangażowała się na całego.
– To było jedna z najtrudniejszych i najbardziej ambitnych realizacji teatru – przyznał tej samej gazecie dyrektor artystyczny sceny Alistair Spalding.
Szczęśliwcy, którym udało się zdobyć bilety, zobaczyli efekt finalny podczas kilku marcowych przedstawień. Recenzje brytyjskiej prasy były entuzjastyczne. Autorzy stworzyli świat, który wygląda jak sowiecka wersja programu "X-Factor" ("Guradian"). Najważniejsze, co udało się Pet Shop Boys, to napisać muzykę z jednej strony różną od ich albumowych dokonań, a jednocześnie pełną odniesień do tego, dzięki czemu zdobyli popularność. Elektroniczne, melodyjne fragmenty mieszają się tu z muzyką ilustracyjną, której nie powstydziłby się Piotr Czajkowski. Zresztą muzycy przyznają się do inspiracji jego kompozycjami. Przykładami tego udanego miszmaszu są "The Grind" i "The Challenge". Aż żal nie słychać w nich wokalu Tennanta. Słychać za to Wrocław Score Orchestra. Z wrocławsko-berlińskim składem duet nagrywał muzykę w studiu Radia Wrocław w zeszłym roku. – Spędzali w studiu po kilka godzin dziennie, ale niewiele mówili o tym, jak przebiega nagrywanie – mówił "Gazecie Wrocławskiej" Michał Sierlecki, szef muzyczny Radia Wrocław.
Klasyczne instrumenty dodały elektronice mrocznego, niepokojącego klimatu, a odwrotnie – komputerowe dźwięki wplotły w całość elementy industrialności. Znakomity efekt dało to zwłaszcza w cyklu numerów "The Clock" ilustrujących najciekawszy moment baletu – scena zniszczenie pięknego, ogromnego zegara. Fragment przypomina niezapomnianą scenę z filmu "Jeszcze wyżej” z Haroldem Lloydem wiszącym na zegarze, przeniesioną w świat "Łowcy androidów". Pet Shop Boys stworzyli dokładnie właśnie taką muzykę. Osadzoną w klasyce, a posypaną przyszłością.
PET SHOP BOYS | The Most Incredible Thing | EMI Music