Siostry Casady swoją "mini trasę koncertową" po Polsce rozpoczną 11 maja, występem w Poznaniu, w klubie Eskulap. Następnie przyjadą do Warszawy, na koniec zagrają, 15 maja, we wrocławskim Starym Klasztorze. Zespół wykona materiał ze swojej najnowszej płyty, wydanej w kwietniu "Heartache City", szóstej w dyskografii grupy.

Reklama

Pierwszą była, wydana w 2004 roku "La Maison de Mon Reve". Siostrzany duet zaprezentował się muzycznemu światu jako formacja nie stroniąca od korzystania z różnych wpływów, czy to estetyki indie-rockowej czy trip-hopu i elektroniki. Nurt "New Weird America" (Nowa, dziwaczna Ameryka), będący współczesną odpowiedzią na hasło "Old Weird America" (Stara, dziwaczna Ameryka), za pomocą którego brytyjski dziennikarz muzyczny Greil Marcus określił hybrydę muzyki country, folku i bluesa z przełomu lat 60. i 70.

Wykonawcy z "New Weird America" – do których zalicza się CocoRosie, a także takich artystów jak m.in. Devendra Banhart, Joanna Newsom, Anthony and the Johnsons czy formacja Animal Collective – sięgali po wpływy heavy-metalu, punk-rocka, jazzu, muzyki elektronicznej i folkowej.

Bianca i Sierra spędziły dzieciństwo przenosząc się z miejsca na miejsce, nieustannie zmieniając miejsca zamieszkania, wraz z tym, jak ich matka zmieniała prace. Siostry wychowały się w rozbitym domu. Gdy Sierra skończyła 14 lat matka wyrzuciła ją, a ojciec zapisał Biancę do szkoły z internatem.

Przez lata nie miały ze sobą kontakt. Spotkały się znów, gdy w 2003 roku Bianca przeprowadziła się z Nowego Jorku do Paryża, gdzie w malutkim mieszkaniu na Montmartre mieszkała jej siostra, studiująca nad Sekwaną śpiew operowy w paryskim konserwatorium. Po miesiącu eksperymentowania z muzyką, zakończyły prace nad piosenkami, które stworzyły ich debiutancki album. Rok później ukazała się kolejna praca duetu CocoRosie pt. "Noah's Ark".

Na kolejnych pracach estetyka indie-rockowa coraz bardziej wypierana była przez elementy zaczerpnięte z muzyki hip-hopowej. Wokalistki nie wyrzekły się jednak swoich korzeni – do swoich piosenek dodają także inspiracje operą, chansons i tradycyjnego bluesa.

Reklama

Na swojej nowej płycie CocoRosie powraca do bardziej akustycznego, balladowego brzmienia. Syntezatory zostają zastąpione przez niecodzienne dźwięki np. dziecięcych zabawek i instrumentów dawnych.