Artysta jest od prawie dwóch dekad królem jazzowej wokalistyki, był dwunastokrotnie nominowany do nagrody Grammy, a w 2009 roku otrzymał nagrodę dla najlepszego jazzowego albumu wokalnego. Jest wirtuozem vocalese, techniki wokalnej, w której słowa są śpiewane tam, gdzie oryginalnie występowały partie instrumentalne. Prestiżowa organizacja Jazz Journalists Association regularnie honoruje Ellinga tytułem najlepszego jazzowego wokalisty, ten zaszczyt spotkał go również w tym roku.

Reklama

Urodzony w 1967 w Chicago Elling już we wczesnej młodości śpiewał w chórach motety Bacha, jednocześnie fascynując się Tony’m Bennetem i zespołem Woody’ego Hermana. Dzięki wieloletniej fascynacji śpiewem klasycznym zyskał nieprawdopodobne umiejętności wokalne. W wieku 20 lat rozpoczął swoją jazzową karierę, śpiewając początkowo w szemranych chicagowskich barach i klubach. Dopiero w 1995 roku poczuł się na tyle pewnie, że zdecydował się na pierwsze nagrania. Kiedy szef legendarnej wytwórni Blue Note Records Bruce Lundvall usłyszał jego kasetę, natychmiast podpisał z nim kontrakt płytowy. Debiutancki album Ellinga „Close Your Eyes” odniósł ogromny sukces. Wokalista nagrał dla Blue Note łącznie sześć albumów, z których wszystkie zdobyły nominacje do nagrody Grammy. Mając już status legendy w 2006 roku przeniósł się do wytwórni Concord Records, a następnie do prężnego labelu Okeh, dla którego nagrał swoją ostatnią płytę „The Questions”. Wydana w marcu 2018 płyta, na której pojawiają się m.in. Branford Marsalis i Joey Calderazzo, rozpoczyna się słynnym protest songiem Boba Dylana "A Hard Rain’s A-Gonna Fall”, który artysta włączył do swojego repertuaru po wygranych przez Donalda Trumpa wyborach prezydenckich. Na płycie można usłyszeć zarówno utwory Paula Simona i Petera Gabriela, jak i kompozycje, do których Elling napisał własne, intrygujące teksty.

Osobne słowa uznania należą się zespołowi artysty, w skład którego wchodzą obecnie fantastyczny pianista Stu Mindenam, basista Clark Sommers, wychwalany przez Herbiego Hancocka perkusista Kendrick Scott i wszechstronnie wykształcony gitarzysta John McLean. Szykuje się fenomenalny koncert, 51-letni Elling jest obecnie u szczytu swoich wokalnych możliwości! Cały świat pokochał czterooktawowy baryton Amerykanina. Wrocław pokochał ten wokal dwa lata temu, kiedy Elling pojawił się gościnnie w Narodowym Forum Muzyki na koncercie Branforda Marsalisa.

Reklama

Bilety: 180 zł – I miejsca, 140 zł – II miejsca, 100 zł - III miejsca, 70 zł - miejsca stojące