"Mowa jest wspaniała i - jak mogliśmy tego oczekiwać - wyrazista. Wraz z przekazaniem mowy przygoda z Dylanem dobiega końca" - napisała na swym blogu sekretarz Akademii Szwedzkiej Sara Danius.
"Kiedy dostałem literacką Nagrodę Nobla, zastanowiłem się, jaki dokładnie jest związek pieśni z literaturą. Pragnąłem to przemyśleć i odkryć powiązania. Spróbuję tutaj przedstawić te przemyślenia" - powiedział Dylan w mowie, w której przywołuje kolejno Cervantesa, Hermana Melville'a i Szekspira. Nagranie audio jego wystąpienia został przesłane do Sztokholmu.
76-letni Dylan (Robert Allen Zimmerman) miał sześć miesięcy od ceremonii wręczenia nagród 10 grudnia ub.r. w Sztokholmie na wygłoszenie mowy noblowskiej. W uroczystości tej nie wziął udziału. W kwietniu br. przy okazji pobytu w Sztokholmie z koncertami, podczas zamkniętej ceremonii odebrał od członków Akademii Szwedzkiej dyplom oraz medal noblowski.
Sara Danius wyjaśniała już wcześniej, że niekiedy noblowskie odczyty są zapisywane i przesyłane i że ostatni taki przypadek miał miejsce w 2013 roku, gdy podobne rozwiązanie wybrała kanadyjska pisarka Alice Munro. 82-letnia wówczas autorka opowiadań nie mogła przylecieć do Szwecji z powodów zdrowotnych.
Bob Dylan został nagrodzony literackim Noblem w październiku 2016 roku za "tworzenie nowych form poetyckiej ekspresji w ramach wielkiej tradycji amerykańskiej pieśni". Najpierw przez długi czas unikając kontaktu zwlekał z decyzją o przyjęciu wyróżnienia, potem odmówił przyjazdu 10 grudnia 2016 roku na ceremonię wręczenia Nagrody Nobla do Sztokholmu.
Na bankiecie noblowskim list od Dylana odczytała ambasador USA w Sztokholmie Azita Raji. "Przykro mi, że nie mogę być z wami, ale proszę przyjąć, że jestem tu duchem i to zaszczyt przyjąć tak prestiżową nagrodę" - napisał artysta. "Zostać uhonorowanym Nagrodą Nobla, to jest coś, czego nie mogłem sobie wyobrazić lub oczekiwać" - podkreślił Dylan.