Krótka płyta o miłości. I jej końcu. Kortez "Mój dom" [RECENZJA]
28 października 2017, 15:18
Oczekiwania były ogromne, ale rozczarowania na szczęście nie ma. Jest nawet lepiej niż ktokolwiek po pierwszej, świetnej płycie mógł przypuszczać. Dostajemy do ręki album koncepcyjny, dojrzały, dopracowany, przemyślany i… nieprawdopodobnie smutny.